We’ve updated our Terms of Use to reflect our new entity name and address. You can review the changes here.
We’ve updated our Terms of Use. You can review the changes here.

Dom gasn​ą​cego s​ł​o​ń​ca

by Exesa

/
  • Streaming + Download

    Includes unlimited streaming via the free Bandcamp app, plus high-quality download in MP3, FLAC and more.
    Purchasable with gift card

      $4 USD  or more

     

1.
W głuchej otchłani nie ma chwały na wysokości Tułać się będziesz przez nieskończoność Skazany na zatracenie Nade mną nieboskłon, tak przeokrutny w swym bezkresie Którego grom żaden nie wzruszy A martwe gwiazdy nigdy drogi nie wskażą Gdy ciemność swą troskę roztoczy Eskapada poprzez gehennę trwa Poprzez przestrzeń nawożoną śmiercią oblepioną trupim jadem Umysł odrętwiony Ułuda tak wygodna Ocalenie urojone Upadek nieuchronny Nade mną nieboskłon, tak przeokrutny w swym bezkresie Którego grom żaden nie wzruszy A martwe gwiazdy nigdy drogi nie wskażą Gdy ciemność swą troskę roztoczy Zstąpił do piekieł Feralnego dnia z mar twych wstał Ogniem ogorzały Wodą wyświęcony
2.
Płomienie I 06:24
Słońca blask zwieścił koniec, egzystencji przerwanie Wzniecił ognie wulkanów i spalił ziemskie łono Ludzki rząd obłudy nigdy już nie nastanie Marzenia, lęki, troski na zawsze unicestwiono Naprzód przez otchłań Marsz przez pył Bez zawahania w ciszę Bez zwątpienia w zgiełk Zwierciadła oceanów przegrawszy ze słońcem już nie pochłaniają go co zmierzchu A stały się rosą otchłani I z nimi wyparowała wszelka dysforia W poszyciu z mroku W świetle absencji Gdzie wielki chłód życie zmroził tu martwym grymasem Demiurg bez twarzy który nie żałował życiodajnego oddechu Szarpie się w agonalnych konwulsjach Jednocząc mogiły dewota i kurtyzany Słońca blask zwieścił koniec, egzystencji przerwanie Wzniecił ognie wulkanów i spalił ziemskie łono Ludzki rząd obłudy nigdy już nie nastanie Marzenia, lęki, troski na zawsze unicestwiono
3.
Psalm 04:04
Krocząc ścieżkami trwogą kreślonymi Na przemian z prometejskim wyczynem Z krwią w płucach męczeńsko zebraną i zgniłą Zmieszaną z prochem dawnych idoli Powołali boski byt, który iluzją przykryje dekadencję Po wejściu do domu ociekającego złotem Stali się cesarzami swego wymiaru A zwieńczeniem gehenny Ni bramy niebios Ni piekieł A na końcu czeka tylko gałgaństwo Zawieszone w przestrzeni Razem z cnotą i prawością
4.
Ponad armiami świata bez trudu zagina czas i przestrzeń Manipulacja żadnego proroka go nie przekona Bo głuchy jest w tym zgiełku unicestwienia cale życie twe to jeden jego dech w obliczu ludzkich trosk niewzruszony i chłodny jak noc Sagitarrius jest tu bogiem Sagitarirus jest tu królem Sagitarirus jest tu władcą nas I nie jest łaski pełny Sagitarirus a Sagitarirus AAAAA zakuty w zbroję z najmroczniejszych cieni Czeka miliardy lat aż nadejdzie jego czas Gdy rozedrze by zgnieść na miazgę za chwilę Pochłonąć i nigdy nie uwolnić Sagitarirus jest tu bogiem Sagitarirus jest tu królem Sagitarirus jest tu władcą nas I nie jest łaski pełny Sagitarrius a Sagitarrius AAAAA
5.
Schody ognia złączyły niebo z ziemią płonące droga jednak Nie prowadzi do raju Strawione zostało wszelkie istnienie Oto koniec każdego rodzaju Na wypalonej ziemi Na odrodzenie bez szans Chłód Mrok Ruina Cień Groza Pośród Nich Śmierć Spełniły Się Najsroższe Sny Ziemia Pustką Tylko Lśni Sroga noc nastała Sroga pustka i monotonia Naiwne myśli nie stworzą już kultu Który na wieki by zapanował I gdy miliard lat minie przestrzeń kosmiczną rozedrze błysk Rodząc chmurę materii Przekazując klątwę istnienia Chłód Mrok Ruina Cień Groza Pośród Nich Śmierć Spełniły Się Najsroższe Sny Ziemia Pustką Tylko Lśni wiatr rozwieje prochy po pustyni na kontynencie nieznanym skaranym przez słońca lśnienie zabrzmi rzewny lament duszy w ogromnie czasu zbłąkanej i naznaczy kres egzystencji
6.
W czarze Pełnej goryczy i melancholii Pełnej Syntetycznych aberracji W czarze Grzanej przez płomień Zrodzony z iskry Pierworodnego grzechu Sztorm trwa W kierunku przepaści Gdy lament sterem Demon dmie w żagiel Utkany z mroku Trwoga wnet stworzy Mary topielce W głębi koszmaru Tylko cień wokół I ciągle z nurtem jak pył Na powierzchni spienionego Oceanu Obłędem podszytego W końcu wyrzucony na brzeg Płonę W kręgu inercji Wirującym z prędkością Przy której światło Żałośnie pełznie A erozja postępuje Ramię w ramię z entropią I Gasnę Pod kurtyną nicości Wśród trupich emocji W bezkresie mizernie Ścierwo pośród ścierwa

about

Second album.
Sticking to classic black metal vibe

Instruments, vocals, mixing by Zyx

credits

released October 22, 2022

license

all rights reserved

tags

about

Exesa Warsaw, Poland

contact / help

Contact Exesa

Streaming and
Download help

Redeem code

Report this album or account

If you like Exesa, you may also like: