1. |
Pętla niechybnego upadku
05:45
|
|||
W głuchej otchłani nie ma chwały na wysokości
Tułać się będziesz przez nieskończoność
Skazany na zatracenie
Nade mną nieboskłon, tak przeokrutny w swym bezkresie
Którego grom żaden nie wzruszy
A martwe gwiazdy nigdy drogi nie wskażą
Gdy ciemność swą troskę roztoczy
Eskapada poprzez gehennę trwa
Poprzez przestrzeń nawożoną śmiercią
oblepioną
trupim jadem
Umysł odrętwiony
Ułuda tak wygodna
Ocalenie urojone
Upadek nieuchronny
Nade mną nieboskłon, tak przeokrutny w swym bezkresie
Którego grom żaden nie wzruszy
A martwe gwiazdy nigdy drogi nie wskażą
Gdy ciemność swą troskę roztoczy
Zstąpił do piekieł
Feralnego dnia z mar twych wstał
Ogniem ogorzały
Wodą wyświęcony
|
||||
2. |
Płomienie I
06:24
|
|||
Słońca blask zwieścił koniec, egzystencji przerwanie
Wzniecił ognie wulkanów i spalił ziemskie łono
Ludzki rząd obłudy nigdy już nie nastanie
Marzenia, lęki, troski na zawsze unicestwiono
Naprzód przez otchłań
Marsz przez pył
Bez zawahania w ciszę
Bez zwątpienia w zgiełk
Zwierciadła oceanów przegrawszy ze słońcem
już nie pochłaniają go co zmierzchu
A stały się rosą otchłani
I z nimi wyparowała wszelka dysforia
W poszyciu z mroku
W świetle absencji
Gdzie wielki chłód
życie zmroził tu
martwym grymasem
Demiurg bez twarzy który
nie żałował życiodajnego oddechu
Szarpie się w agonalnych konwulsjach
Jednocząc mogiły dewota i kurtyzany
Słońca blask zwieścił koniec, egzystencji przerwanie
Wzniecił ognie wulkanów i spalił ziemskie łono
Ludzki rząd obłudy nigdy już nie nastanie
Marzenia, lęki, troski na zawsze unicestwiono
|
||||
3. |
Psalm
04:04
|
|||
Krocząc ścieżkami trwogą kreślonymi
Na przemian z prometejskim wyczynem
Z krwią w płucach męczeńsko zebraną i zgniłą
Zmieszaną z prochem dawnych idoli
Powołali boski byt,
który iluzją przykryje dekadencję
Po wejściu do domu ociekającego złotem
Stali się cesarzami swego wymiaru
A zwieńczeniem gehenny
Ni bramy niebios
Ni piekieł
A na końcu czeka tylko gałgaństwo
Zawieszone w przestrzeni
Razem z cnotą i prawością
|
||||
4. |
Sagitarrius A*
04:33
|
|||
Ponad
armiami świata
bez trudu
zagina czas i przestrzeń
Manipulacja
żadnego proroka go nie przekona
Bo głuchy
jest w tym zgiełku unicestwienia
cale życie twe
to
jeden jego dech
w obliczu ludzkich trosk
niewzruszony i chłodny
jak noc
Sagitarrius jest tu bogiem
Sagitarirus jest tu królem
Sagitarirus jest tu władcą nas
I nie jest łaski pełny
Sagitarirus a
Sagitarirus AAAAA
zakuty
w zbroję z najmroczniejszych cieni
Czeka miliardy lat
aż nadejdzie jego czas
Gdy rozedrze
by zgnieść na miazgę za chwilę
Pochłonąć
i nigdy nie uwolnić
Sagitarirus jest tu bogiem
Sagitarirus jest tu królem
Sagitarirus jest tu władcą nas
I nie jest łaski pełny
Sagitarrius a
Sagitarrius AAAAA
|
||||
5. |
Płomienie II
07:02
|
|||
Schody ognia
złączyły niebo z ziemią
płonące droga jednak
Nie prowadzi do raju
Strawione zostało wszelkie istnienie
Oto koniec każdego rodzaju
Na wypalonej ziemi
Na odrodzenie bez szans
Chłód Mrok Ruina Cień
Groza Pośród Nich Śmierć
Spełniły Się Najsroższe Sny
Ziemia Pustką Tylko Lśni
Sroga noc nastała
Sroga pustka i monotonia
Naiwne myśli nie stworzą już kultu
Który na wieki by zapanował
I gdy miliard lat minie
przestrzeń kosmiczną rozedrze błysk
Rodząc chmurę materii
Przekazując klątwę istnienia
Chłód Mrok Ruina Cień
Groza Pośród Nich Śmierć
Spełniły Się Najsroższe Sny
Ziemia Pustką Tylko Lśni
wiatr rozwieje prochy po pustyni
na kontynencie nieznanym
skaranym przez słońca lśnienie
zabrzmi rzewny lament duszy
w ogromnie czasu zbłąkanej
i naznaczy kres egzystencji
|
||||
6. |
Pośród ścierwa
05:08
|
|||
W czarze
Pełnej goryczy i melancholii
Pełnej
Syntetycznych aberracji
W czarze
Grzanej przez płomień
Zrodzony z iskry
Pierworodnego grzechu
Sztorm trwa
W kierunku przepaści
Gdy lament sterem
Demon dmie w żagiel
Utkany z mroku
Trwoga wnet stworzy
Mary topielce
W głębi koszmaru
Tylko cień wokół
I ciągle z nurtem jak pył
Na powierzchni spienionego
Oceanu
Obłędem podszytego
W końcu wyrzucony na brzeg
Płonę
W kręgu inercji
Wirującym z prędkością
Przy której światło
Żałośnie pełznie
A erozja postępuje
Ramię w ramię z entropią
I Gasnę
Pod kurtyną nicości
Wśród trupich emocji
W bezkresie mizernie
Ścierwo pośród ścierwa
|
Streaming and Download help
If you like Exesa, you may also like:
Bandcamp Daily your guide to the world of Bandcamp